Prawie równocześnie z wczorajszym eventem walentynkowym wystartował mini event dotyczący robienia naleśników. Naszym zadaniem w nim jest zrobienie jak najwspanialszych nadzień do wspomnianych wcześniej naleśników.
Na samym początku musimy wybrać przepis na nadzienie do naleśników jaki chcemy próbować na danej mapce zrobić. Żeby go dostać idziemy w pobliże stolika (lady) z wielkimi górami naleśników, skaczemy na szafki po lewej (tam gdzie leży mąka) i tam klikamy strzałkę w dół. Teraz wybieramy jeden z przepisów, które nam się wyświetlą.
Drugim krokiem jest zbieranie składników - musimy biegać po mapie klikając strzałkę w dół przy potrzebnych składnikach. Nie zawsze jeden wystarczy - czasem potrzeba więcej niż jednej sztuki.
Jeżeli ktoś ma problem ze znalezieniem poszczególnych składników, to zapraszam do poniższego zdjęcia. Pozaznaczałam gdzie co mniej więcej leży. Kliknij, to się powiększy :).
Po zebraniu składników lecimy do pieca. Gdy wskaźnik, który nam się pokaże się zapełni na 100%, to dostaniemy nową wskazówkę. Biegniemy więc do lady z naleśnikami i klikamy spację (albo strzałkę dół, nie pamiętam co tu akurat było, bo raz jest to raz tamto i można się pogubić, haha). I dostajemy "ocenę" naszych naleśników. Maksymalnie można dostać 100%, ale nawet liczba około 80% "zalicza" nasz wypiek jako dobry.
Gdy upieczemy już osiem naleśników z nadzieniem, to musimy zająć się dziewiątym - sekretnym. Przepis na niego skrywa się w skrzyni w chmurach. Na początku mapy nie wybieramy nadzienia, przy stoliku, pamiętajcie o tym, jeżeli chcecie upiec dziewiątkę. Biegniemy na prawo w stronę bananowca. Po jego prawej stronie wspinamy się na górę - tędy wiedzie droga do skrzyni.
Następnie wskakujemy na banany i staramy się, by odbiły nas w lewą stronę na daszek.
Wtedy jest już łatwo - odbijamy się na daszku (działa jak fioletowy grunt - trampolina) i wskakujemy na górę na prawą chmurę. I biegniemy do skrzynki. Stojąc bardzo blisko niej (można dla pewności w nią wejść) wpisujemy na czacie BYCT. Wyświetli nam się wtedy naleśnik z serowym nadzieniem, który wybieramy. No i dalej już wiecie. Lecimy po składniki, pieczemy i jemy przy stole :). Jeżeli udało nam się je dobrze zrobić, to dostaniemy nowiutki tytuł "Ciasto Naleśnikowe". Jak oceniacie ten event? Według mnie jest bardzo przyjemny.
Specjalnie nie daję Wam tutaj proporcji składników na nadzienia, które mają dużo %, bo uważam, że znacznie ciekawiej jest się pobawić samemu :D. A jeśli ktoś złapał lenia, to w komentarzach pod tym postem widziałam sporo "ściąg" do udanych nadzień.